SJSI

RSS
Dane kontaktowe:
e-mail: kontakt@sjsi.org

EUROSTAR 2017 KOPENHAGA – DZIENNIK PRELEGENTA. CZĘŚĆ II

WSTECZ

Dzień 2 – okazja do networkingu

Drugi dzień był równie obfity w wydarzenia, co pierwszy. Przede wszystkim około południa następuje oficjalne otwarcie EuroSTAR, jednak zaczynamy ponownie od warsztatów – zapisy na podobnych zasadach jak w przypadku pierwszego dnia.

Tym razem zdecydowałem się na “Docker for testers”, który był wyborem równie trafionym jak wspomniany wcześniej wykład Michaela. Tutaj mieliśmy formę dużo bardziej warsztatową, z konkretnie przygotowanymi zadaniami do samodzielnego wykonania. Po krótkim wstępie teoretycznym, prowadzący pomagali na bieżąco rozwiązywać problemy uczestników. Jedno z bonusowych zadań “na szóstkę” polegało na odblokowaniu gry Mario na postawionym w kontenerze web serwerze. Jak widać po obrazku – udało się 😉

Odblokowana gra Mario. Autor: Łukasz Pietrucha

W sali było na oko 50-60 osób, więc był to naprawdę liczny warsztat! Całość trwała około 4 godziny, a strona z zadaniami jest otwarta i dostępna do dzisiaj – pewnie w przyszłości będę z niej jeszcze korzystał.

Po warsztacie następuje oficjalne otwarcie konferencji i dopiero wtedy zauważyć można skalę wydarzenia: bierze w nim udział ponad 900 osób z całego świata! Zaskakuje natomiast liczba “świeżaków” – mniej więcej 70% sali podniosło rękę do góry na pytanie “kto jest tutaj pierwszy raz”. Trochę to daje do myślenia, ale może to temat na osobny artykuł…

Oficjalne rozpoczęcie EuroStar – widok na ekrany. Autor: Łukasz Pietrucha

Oficjalne rozpoczęcie EuroStar – widok na widownię. Autor: Łukasz Pietrucha

Drugiego dnia na dobre rozstawiona jest już część “targowa”. Pomyślane jest to w następujący sposób: przestrzeń o planie prostokąta po jego obwodzie wypełniona jest stoiskami firm (część z nich to sponsorzy – mają większe i lepiej eksponowane miejsca), pośrodku znajduje się strefa Test Huddle, natomiast w jednym z rogów jest tzw. Test Clinic. W strefie Huddle możemy posłuchać ciekawych konwersacji na kanapach (z reguły przebywa tam jakiś mentor, opowiadający o konkretnym temacie – np. automatyzacji), zmierzyć się z zadaniami testerskimi (np. znanym skądinąd Testing Challenge) bądź też posłuchać tzw. “lightning talków” (krótkich, maksymalnie kilkuminutowych wystąpień) w ramach zorganizowanego stoiska SoapBox. Ta ostatnia forma zainteresowała mnie na tyle, że postanowiłem nie próżnować i zgłosić swoje mini-wystąpienie na środę, jako rozgrzewkę przed późniejszym panelem :-). Szerzej o tym w opisie kolejnego dnia.

Gry i zabawy w strefie Test Huddle. Autor: Łukasz Pietrucha

Strefa krótkich przemówień, tzw. SoapBox oraz jej moderatorzy. Autor: Łukasz Pietrucha

Test Clinic natomiast to namiot, w którym spotkamy “doktorów”, mogących zdiagnozować nasz problem i pomóc go “wyleczyć” (są to światowi eksperci, którzy z niejednego testerskiego pieca chleb jedli i bardzo chętnie dzielą się swoją wiedzą i doświadczeniami, byśmy nie musieli wymyślać koła na nowo). Bardzo sympatyczny koncept, z którego – jak zauważyłem – korzystało sporo uczestników.

Banner Test Clinic. Autor: Łukasz Pietrucha

Jeden z “doktorów”. Autor: Łukasz Pietrucha

Drugiego dnia dołączyła też do nas ekipa z KraQA, która zdobyła swoje wejściówki w ramach konkursu TeamSTAR, organizując ChmurQA. Z tego co wiem, też pisali swoje recenzje, więc gorąco zachęcam do lektury! Generalnie przechadzając się po strefie targowej można było spotkać kilka osób z Polski, co bardzo cieszy, bo powinniśmy pojawiać się na tego typu wydarzeniach często i gęsto :-).

Wspominałem wcześniej, że pole “About me” na identyfikatorze można zapełnić – otóż do dyspozycji uczestników są dwa stoły pełne naklejek, znajdujące się właśnie w strefie Huddle. Wśród motywów znajdziemy zabawne cytaty dotyczące QA, flagi krajów, oznaczenia pewnych hobby, itd. Ułatwia to przełamywanie barier i nawiązanie konwersacji z nieznajomymi – zawsze to jakiś punkt zaczepienia i podpowiedź tematu do rozmowy. Dodatkowa wartość informacyjna z flag jest taka, że wiemy w jakim języku możemy się ze spotkanym uczestnikiem porozumiewać :-). Zobaczcie sami, co wybrałem dla siebie:

Identyfikator już uzupełniony o naklejki. Autor: Łukasz Pietrucha

Dzień drugi zostaje zwieńczony kolejnymi imprezami integracyjnymi – tutaj mamy do wyboru dwa: “Community dinner”, który przez samych organizatorów określany jest “posiadówką” i ma bardziej oficjalną formę oraz “TestLab Party” (na moim identyfikatorze symbolizowane potworkiem z gry Space Invaders), na którym mamy trochę zagadek logicznych, gry planszowe oraz dyskotekę. Co ciekawe – w odróżnieniu od naszych rodzimych konferencji wszystkie te towarzyszące wydarzenia są ściśle ograniczone w czasie – gdy wybije ustalona wcześniej godzina, to impreza po prostu się kończy bez głosów sprzeciwu. Tak było i tutaj – punkt 21:00 wszyscy grzecznie rozeszli się do domów/hoteli… :-).

Jedna z łamigłówek podczas Test Lab Party. Autor: Łukasz Pietrucha

Ciąg dalszy nastąpi…

Łukasz Pietrucha