SJSI

RSS
Dane kontaktowe:
e-mail: kontakt@sjsi.org

SOFTWARE TESTING FORUM 2018 – Z WIZYTĄ W MEDIOLANIE

WSTECZ

Z czym kojarzą Wam się Włochy? Z dziełami sztuki, pyszną kuchnią, modą? A może z ładnymi, ale (podobno) zawodnymi samochodami? Wszak mówi się, że samochodów, których nazwa zaczyna się na “F” się nie kupuje, zaś kierowcy Alfa Romeo nie pozdrawiają się na drodze, bo się już rano widzieli w warsztacie. Jeśli wierzyć obiegowym opiniom, Włosi – delikatnie mówiąc – nie przodują, w zapewnieniu jakości w przemyśle motoryzacyjnym. I tak, któregoś dnia, przemierzając Polskę za Fiatem Seicento z nieodłącznie popsutą tylną wycieraczką, zainteresowało nas – komputerowych nerdów – coś nam znacznie bliższego: jak wygląda podejście Włochów do jakości w wytwarzaniu oprogramowania? Łatwo pomyśleć, trudniej sprawdzić – Internet w tej kwestii nas nie rozpieszcza, pozycji w literaturze też mało; a może dobrym pomysłem byłoby dowiedzieć się u źródeł, na przykład na konferencji?

Skutecznie zachęceni do tego pomysłu przez największych fanów słonecznej Italii wśród testerów – Karolinę Zmitrowicz i Adama Romana, postanowiliśmy odpowiedzieć na “call for papers” konferencji Italian Software Testing Forum, która miała mieć miejsce 11-13 czerwca tego roku w Mediolanie . Przejrzawszy agendy poprzednich wydań konferencji, jak i sprawdziwszy obszary, w jakich specjalizują się już zapowiedzeni prelegenci, zgłosiliśmy bliski nam temat – jak technologie sztucznej inteligencji wykorzystywane są w zapewnieniu jakości w wytwarzaniu oprogramowania. Po dwóch tygodniach przyszła odpowiedź – przedstawiciel organizatorów, o najbardziej włoskim z imion – Salvatore – zaprosił nas do wygłoszenia prelekcji, ale pod pewnymi warunkami: mamy jedynie 20 minut, a ogranizatorzy nie refundują kosztów przelotu i noclegu. I o ile w drugim przypadku w sukurs od razu przyszło SJSI, o tyle w pierwszym przesympatyczny Salvatore dał nam nie lada orzech do zgryzienia – jak w krótkim czasie omówić temat tak rozległy, jak AI w zapewnieniu jakości?

Pierwszy dzień konferencji, który zarezerwowany był dla warsztatów, spędziliśmy błądząc wspólnie z szefową SJSI po uliczkach Mediolanu, oczywiście dyskutując przy tym o istotnych aspektach jakości systemów informatycznych! Pogoda dopisywała, zatem bez reszty można było zagłębić się w merytorycznej dyspucie obawiając się jedynie tego, że kolejnego dnia z ciężkim sercem trzeba będzie spędzić cały dzień na konferencji, gdy na zewnątrz świecić będzie słońce, jak na “słoneczną Italię” przystało.

Autorzy przed katedrą Duomo (fotografia A. Hryszko).

Rozwiązanie tego problemu przyszło samo – kolejnego ranka przywitał nas rzęsisty deszcz. Gdy pojawiliśmy się na konferencji, spodziewając się czegoś na kształt naszego rodzimego Testwarez, uderzyła nas pierwsza, zasadnicza różnica – kłębiący się w głównej sali tłum składał się głównie z wytwornie ubranych pań i poważnych panów w marynarkach, a wśród nich – z nienagannymi manierami i tak samo bezbłędnym angielskim Salvatore, który wyłowił nas z ludzkiej masy (co nie było trudne, ze względu na bezsprzeczne naruszenie przez nas obowiązującego jak się okazuje na włoskich konferencjach dress code) i troskliwie upewnił się, czy wszystko w porządku i niczego nam nie trzeba.

Uczestnicy konferencji STF (fotografia organizatorów)

A bezwzględnie trzeba nam było się wcześniej nauczyć języka włoskiego – praktycznie każda prezentacja odbywała się w tym języku, nawet jeśli tytuł miała angielski; plan znaczącego poszerzenia posiadanej wiedzy o włoskim testowaniu oprogramowania legł w gruzach – dobrze, że choć niektóre slajdy przygotowane były – o dziwo – po angielsku i stanowiły swoiste libretto do melodyjnego języka, jakim posługiwali się prezenterzy. Same wystąpienia zaś miały raczej charakter autoprezentacji – “case study” zastosowania wybranych technologii zapewnienia jakości w konkretnej firmie (z happy endem oczywiście!) występowały równie często, co prezentacje rozwiązań COTS, czekających tylko na życzliwych kupców wśród publiczności.

Jedna z prelekcji konferencyjnych (fotografia A. Hryszko).

I tutaj pojawiamy się my – ubrani raczej nieformalnie niż wytwornie, prezentujący w języku nie-włoskim oraz nie chcący się ani niczym pochwalić, ani niczego sprzedać. Obawialiśmy się, że to co przygotowaliśmy, na tyle odstaje od tego co zaprezentowali inni, że może zostać źle przyjęte. Ale chyba nie wyszło tak źle – mimo, że organizator w naszym bloku prezentacji (“The Frontiers of Testing Move With The Innovations”) nie przewidział czasu na pytania, a my zaraz po prezentacji planowaliśmy po angielsku zniknąć i udać prosto na lotnisko, zostaliśmy osaczeni na dłuższy czas przez grupkę osób żądnych szczegółów – podobnie jak wspólny lunch wcześniej, stało się to doskonałą okazją aby wypromować SJSI i obszary, jakimi się zajmujemy w ramach działalności Stowarzyszenia.

Podsumowując, nasza wizyta na konferencji ISTF 2018 spowodowała, że zarówno my, jak i nasi gospodarze, dowiedzieliśmy się czegoś o sobie – Włosi z entuzjazmem przyjęli (czego dowodem jest choćby wciąż utrzymywana korespondencja e-mailowa z uczestnikami) fakt, że sztuczna inteligencja nie zabierze nam pracy, tylko ją nam ułatwi, my natomiast wiemy, że testowanie oprogramowania w ojczyźnie Leonarda da Vinci, pizzy i Fiata 500 trzyma się na wysokim poziomie a także, że bycie Włochem zobowiązuje i nawet testerom nie wypada się pokazać na konferencji bez granatowej marynarki.

Motoryzacyjnych ortodoksów zaś na zakończenie zapewniamy, że pamiętamy, że Fiat Seicento był produkowany w Polsce.

Arnika i Jarek Hryszko