SJSI

RSS
Dane kontaktowe:
e-mail: kontakt@sjsi.org

TESTINGCUP 2018 RELACJA: „JEDYNA TAKA IMPREZA, KOLEJNA TAKA KONFERENCJA”

WSTECZ

Istnieją takie wydarzenia, na których kolejną edycję czeka się już od dnia zakończenia poprzedniej. Takim wydarzeniem dla wielu testerów i inżynierów jakości jest TestingCup, dwudniowa impreza, łącząca zawody w testowaniu, warsztaty oraz konferencję.

Organizowany przez ekipę związaną z testerzy.pl, wspierany od początku przez SJSI, Testing Cup to jedyne w Polsce i w tej części świata zawody w testowaniu oprogramowania (wydarzenie konkurencyjne – Software Testing World Cup w Niemczech – odbyło się po raz ostatni w 2016 roku). Wygrana w zawodach, oprócz trofeum i satysfakcji ze zwycięstwa, daje też korzyści czysto materialne – można wygrać całkiem wysokie nagrody pieniężne.

TestingCup bardzo wyraźnie aspiruje do rangi międzynarodowego wydarzenia, co organizatorzy podkreślili w tym roku za pomocą kilku zabiegów. Jednym z nich jest strona internetowa tylko w języku angielskim. Innym elementem strategii jest mianowanie na szefów programowych znanych na arenie międzynarodowej ekspertów z branży. W tym roku za program konferencji odpowiadał Rob Lambert. Sam program konferencji również wyraża ambicje i dążenia organizatorów – światowej sławy prelegenci (Michael Bolton, Beren Van Daele, Rick Tracy i inni) oraz rodzimi znani (i lubiani) mówcy (między innymi: Kamila Gawrońska, Dawid Bałut).

Oprócz prób budowania międzynarodowej rangi konferencji, organizatorzy (z sukcesem) dążą do stworzenia czegoś w rodzaju społeczności sędziów i wolontariuszy zawodów.

Zawody

Aplikacja, na której zawodnicy Testing Cup demonstrują swoje rzemiosło testerskie, nazywa się Mr Buggy i co roku organizatorzy wypuszczają nową jej wersję.

W tym roku w Testing Cup w Łodzi wzięło udział ponad 70 drużyn o egzotycznych, acz testerskich nazwach (np. “Jeźdźcy Bugokalipsy”, “Kontestujemy”, “OfsianQA” albo “Bug Busters”), a ponadto kilkudziesięciu śmiałków podchodzących do indywidualnych zawodów.

Tegoroczna edycja zawodów różniła się nieco od poprzednich – organizatorzy pozostawili zawodników w niepewności co do istoty wyzwania, aż do ostatniego tygodnia przed zawodami. Dopiero wtedy można było pobrać wzór aplikacji do zgłaszania błędów na zawodach, oczywiście bez zadań konkursowych. Aplikacja dostępna jest zawsze jedynie na system operacyjny Windows, a w tym roku wyglądem i sposobem działania przypominała aplikację konkursową sprzed kilku lat – Mr Buggy 3.

W tym roku po raz pierwszy dostarczono uczestnikom dokumenty, które pozwalały na stworzenie raportu z testów. Dzięki temu nawet nie do końca przygotowane osoby miały szansę stworzyć taki raport. Kolejną nowością w porównaniu do poprzednich lat było odcięcie uczestników od internetu oraz wewnętrzny komunikator stworzony na potrzeby Mistrzostw.

Miejsce

W związku z tym, że jest to tak wyjątkowa i ugruntowana na mapie wydarzeń impreza, w której uczestnictwo nie należy do najtańszych, oczekiwania uczestników również są wysokie. W tym roku zawodnicy i uczestnicy konferencji musieli poradzić sobie z wnętrzami hotelu Vienna House Andel’s. Jest to niewątpliwie hotel luksusowy, pełen wszelkich wygód, jednak pod kątem organizacji konferencji oraz zawodów realizowanych przy użyciu komputerów nie do końca się sprawdza – począwszy od słabej akustyki sal, a na windach blokujących przepływ ludzi kończąc. Przestrzeń hotelu Andel’s nie była zbyt przyjazna dla kilku setek osób z IT biorących udział w wydarzeniu takim jak TestingCup.

Dość nieoczekiwanym przy tej klasie hotelu problemem okazał się również catering – począwszy od braku opcji menu dla osób o specjalnych potrzebach żywieniowych, po braki w uzupełnianiu dań podczas lunchu.

Kolejną bolączką były problemy techniczne podczas zawodów. Uwzględniając prawa Murphy’ego można było liczyć się z tym, że w pomieszczeniu pełnym testerów coś może pójść nie tak, a nawet się zepsuć. O ile więc na podorędziu były dostępne zastępcze komputery, o tyle już sam przedmiot zawodów (aplikacja) zabezpieczony był słabej. Nie udało się zagwarantować zawodnikom równego dostępu do dóbr aplikacji oraz czatu. Ponieważ na czas zawodów uczestnicy byli odłączeni od internetu, zatem kto nie miał dostępu do czatu, ten tracił cenny czas na raportowanie błędów na kartkach i żmudne tłumaczenie swego pisma kapitanowi zespołu. Musiał tak robić, gdyż tylko z konta kapitana można było zgłaszać błędy w aplikacji.

Organizatorzy zauważyli jednak problemy na czas i do regulaminowego czasu zawodów (2h 50 minut) dodano aż 15 minut dla wszystkich, aby osoby o zbyt wysokim czynniku syndromu testera mogły w spokoju dokończyć dzieła. Tegoroczne zawody były zatem z pewnością testem na strategię i szybkość działania, w większym może nawet stopniu, niż testem na biegłość w sztuce testerskiej, czy też w sprawności zgłaszania błędów. Zawody to nie życie, ani praca, ale wyzwanie. Z pewnością nie były one łatwe – tym bardziej gratulujemy zwycięzcom!

Konferencja

W odniesieniu do samej konferencji – rewelacyjne nazwiska zostały nieco przygniecione kulejącą logistyką (akustyka, malutkie jak na rozmiar sal ekrany, zagłuszanie mówców lightning talk przez rozregulowaną aplikację włączającą efekt audio piorunów itp.).

Tematem przewodnim konferencji było motto “Future is here”, co rada programowa wzięła sobie do serca. Jako gościa specjalnego zaproszono Aleksandrę Przegalińską, która aktywnie udziela się naukowo i biznesowo, reprezentując na przemian Massachusetts Institute of Technology (MIT), Akademię Leona Koźmińskiego oraz ogólnie Polskę w pracach naukowych, projektach biznesowych oraz radach europejskich w obszarach sztucznej inteligencji, uczenia maszynowego i obecności oprogramowania w codziennym życiu człowieka.

Organizatorom należą się podziękowania za umożliwienie spotkania i posłuchania międzynarodowych i krajowych ekspertów testowania oprogramowania, wśród których prym wiódł Michael Bolton. Szczególnie użyteczne dla tegorocznych zawodów okazały się prowadzone przez Michaela płatne warsztaty z Rapid Testing poprzedzające konferencję – które jednak mogłyby być zorganizowane nieco bardziej przejrzyście dla uczestników i prowadzącego (uczestnikom dał się we znaki brak informacji organizacyjnych). Osoby, które nie miały możliwości uczestnictwa w warsztacie mogą posłuchać innego wystąpienia Michaela zrealizowanego w ramach specjalnego meetupu.

Pozytywną inicjatywą było „Helping Hands” – miejsce gdzie o wyznaczonych porach można było przyjść i porozmawiać ze specjalistami o ich domenach. Dzięki temu uczestnicy nie biorący udziału w zawodach mieli niesamowitą okazję poznać wyjątkowych ludzi, porozmawiać o ważnych dla nich tematach i przekonać się, że te znane nazwiska, że Ci wielcy specjaliści, są ludźmi takimi jak oni. Dzięki temu, że akcja ta odbywała się w trakcie zawodów, nie było tłumów i każdy (kto wiedział i chciał) mógł z nimi porozmawiać. Z drugiej strony, niestety, część osób nie mogła z niej skorzystać, zajęta tropieniem bugów na czas. Część uczestników jeszcze nie dotarła zaś na miejsce.

Program konferencji zachwyca różnorodnością tematów i nazwisk – jednak sam udział w konferencji pozostawił spory niedosyt. Problemy techniczne zaburzały odbiór wykładów. Znane nazwiska nie zawsze przekładały się na wartościowe wystąpienia. Czasem nie można było oprzeć się wrażeniu, że “mniej znaczy więcej” – może zamiast grona międzynarodowych sław warto zaprosić jedną, dwie osoby mniej znane, ale dostarczające prawdziwych inspiracji lub szczególnych doświadczeń? Bo niestety, inspiracji na konferencji TestingCup mogło niektórym zabraknąć.